ŚCIĄGA Z LEKTURY
- Autor utworu: Gustaw Herling-Grudziński
- Epoka literacka: Współczesność
- Rodzaj literacki: Epika
- Gatunek literacki: Powieść
- Data wydania polskiego: 1953 rok
- Czas akcji: Rozpoczyna się w ostatnich dniach lata 1940 roku, a kończy w czerwcu 1945. Akcja właściwa trwa dwa lata
- Miejsce akcji: Więzienia w Witebsku, Leningradzie i Wołogdzie, obóz w Jercewie, podróż przez Związek Radziecki, spotkanie dawnego współwięźnia w Rzymie
- Bohaterowie: Rusto Karinen, Michaił Aleksiejewicz Kostylew, Gorcew, Pamfiłow, Urkowie, Natalia Lwowna, Więźniowie łagrów
- Zagadnienia / motywy: Totalitaryzm, świat łagrów, cierpienie, wolność i zniewolenie, moralność, godność, bunt w totalitarnym świecie, pracy, ofiary i kata, śmierci
Opracowanie „Inny Świat”
1. Geneza utworu
W marcu 1940 roku Gustaw Herling-Grudziński został aresztowany przez NKWD, kiedy próbował przekroczyć granicę polsko – litewską. Blisko dwa lata spędził w radzieckich więzieniach i łagrach. Utwór, oparty na przeżyciach autora, powstał w latach 1949 – 1950. Po raz pierwszy został opublikowany w języku angielskim w roku 1951, a w języku polskim (w Londynie) w roku 1953 (legalnie w kraju – dopiero w roku 1988).
2. Znaczenie utworu
„Inny świat” jest ważnym dokumentem świadka sowieckiego totalitaryzmu. Utwór jest istotny ze względu na trzy elementy: opisane w nim wydarzenia są relacją „z pierwszej ręki” – jednym z najwcześniejszych zapisów przeżyć i doświadczeń więźnia obozu pracy w Związku Radzieckim; poziom literacki utworu jest wysoki; więźniowie ukazani są jako ludzie walczący o ocalenie resztek człowieczeństwa w nieludzkim świecie sowieckich łagrów.
3. Czas i miejsce akcji
Akcja rozgrywa się w kilku miejscach: więzienia w Witebsku, Leningradzie i Wołogdzie (czerwiec – listopad 1940), obóz w Jercewie (listopad 1940 – styczeń 1942), podróż przez Związek Radziecki (styczeń – kwiecień 1942); spotkanie dawnego współwięźnia w Rzymie (czerwiec 1945).
4. Słowniczek
- zona – teren obozu
- etap – transport więźniów
- łagpunkt – punkt obozowy
- razwod – wymarsz brygad do pracy
- lesopował – praca w lesie przy wyrębie drzew, najcięższy rodzaj pracy w obozie, prowadzący szybko do wycieńczenia organizmu
- lesorub – więzień przydzielony do pracy w lesie
- tufta – oszustwo zawyżające dzienną normę pracy do wykonania
- stachanowiec – więzień wypracowujący ponad 100% normy dziennej
- proizwoł – rządy więźniów w obozie od zmroku do świtu (np. pobicia, morderstwa, gwałty)
- wychodnoj dień – dzień wolny od pracy
- kipiatok – wrzątek
- nacmen – mieszkaniec Azji Środkowej (np. Kazach, Uzbek, Turkmen, Tadżyk)
- urka – więzień kryminalny
- iteerowiec – więzień z wyższym wykształceniem technicznym
- dochodiaga – człowiek wyniszczony fizycznie i psychicznie, o zachwianej równowadze moralnej. Bardzo często zbliżający się do śmierci, dogorywający
- trupiarnia – barak, w którym przebywali więźniowie niezdolni już do pracy. Mieszkańców trupiarni dzielono na dwie grupy: słabosiłkę stanowili ci, którzy rokowali powrót do sił. Aktirówka to więźniowie, którzy skazani byli na powolną śmierć głodową.
5. Bohaterowie
- Bohaterem i jednocześnie narratorem jest autor powieści. Grudziński został aresztowany w wieku 21 lat podczas próby wydostania się z terytorium ZSRR przez granicę litewską. Podczas przesłuchań szybko podpisał się pod aktem oskarżenia, przyjmując wyrok pięciu lat w obozie pracy w Jercewie (około 700 km na północ od Moskwy, obwód archangielski) jako więzień polityczny. Obóz ten był tzw. obozem przejściowym, skąd więźniowie - jeśli wcześniej nie zmarli - odsyłani byli etapami do innych „łagpunktów”. Po jednym dniu spędzonym w opustoszałym baraku autor zgłosił się z wysoką gorączką do lekarza i został skierowany na dwa tygodnie do obozowego szpitala. Następnie oddawszy jednemu z urków swoje skórzane buty, trafił do pracy w brygadzie 42, tzw. tragarzy jedzenia. Pomimo ogłoszenia w ZSRR amnestii dla Polaków (lipiec 1941) przebywał w obozie jeszcze pół roku, pracując najpierw przy sianokosach w brygadzie 57, później przy wyrębie lasu. Nie widząc nadziei na zwolnienie, podjął wraz z kilkoma innymi Polakami decyzję o proteście głodowym. Opuchnięty z głodu trafił na pięć dni di szpitala, a stamtąd do trupiarni. 20 stycznia 1942 roku Grudziński został zwolniony, opuścił obóz i ruszył w podróż w poszukiwaniu polskiego wojska. 12 marca został przyjęty do artylerii Ługowoje, a 2 kwietnia (wraz z armią Andersa) był już poza granicami kraju, w którym można „zwątpić w człowieka i sens walki o to, alby mu było lepiej na ziemi”.
- Michaił Aleksiejewicz Kostylew – duży, zwalisty, z pięścią wielkości kowalskiego młota, młody Rosjanin, którego poznał narrator w Jercewie i który zaimponował autorowi niezłomnością (Grudziński poświęca jego historii stosunkowo dużo miejsca w rozdziale „Ręka w ogniu”). Kostylew pochodził z Woroneża, wychowywany był przez matkę, gdyż ojciec wcześniej zmarł. Ojciec wpajał mu, zasady komunizmu i Kostylew wyrósł na „rasowego” komunistę przekonanego o tym, że na Zachodzie istnieje tylko cierpienie i nierówność. Jednak będąc na studiach w Akademii Morskiej we Władywostoku, przypadkowo zafascynował się literaturą francuską, co obudziło w nim pragnienie poznania świata Zachodu. Zatrzymano go po aresztowaniu właściciela biblioteki, z której wypożyczał książki. Postawiono mu zarzut szpiegostwa i organizowania tajnej grupy, do czego Kostylwe w końcu po miesiącach brutalnego śledztwa się przyznał i dostał 10 lat pobytu w łagrze za zdanie: „Wyzwolić Zachód! Od czego? Od takiego życia, jakiego myśmy nigdy nie oglądali na oczy?" Trafił do obozu w Mostowicy, gdzie zachowywał się nadzwyczajnie: dzielił się ze słabszymi jedzeniem, wspierał innych, zawyżał współwięźniom wskaźniki wykonanej pracy; jednak jeden z brygadierów na niego doniósł. Kostylew trafił do pracy w lesie. Zraniony w rękę (Kostylew poparzył dłoń, wyjmując chleb z ogniska), wrócił do Jercewa, gdzie miał dołączyć do brygady lesorubów po zagojeniu rany. Misza jednakże co noc opalał sobie rękę w ogniu na znak protestu - nie chciał już nigdy pracować dla systemu, przez który został oszukany. Grudziński poznawszy tajemnicę Miszy, obiecał nikomu nie zdradzić sekretu. Kiedy Kostylew dowiedział się, że jest na liście więźniów na Kołymę (stamtąd nikt nie wracał, był to obóz śmierci), wylał na siebie wrzątek i zmarł w męczarniach. Gustaw wiedział, że Miszę ma odwiedzić matka, zgłosił się nawet, że w zamian za niego pojedzie na Kołymę, jednak władze nie zgodziły się, a Misza popełnił samobójstwo. Matka Kostylewa, która przyjechała na widzenie z synem, zabrała tylko pamiątki po Miszy.
- Szewc z Witebska - drobny mężczyzna, Żyd, którego poznał w więzieniu w Witebsku. Przyczyną jego aresztowania była odmowa wykorzystywania skrawków skóry do zelowania butów. Miał przy sobie zdjęcia syna, kapitana lotnictwa w Armii Czerwonej; zdjęcie to zostało mu skonfiskowane na skutek donosu jednego ze współwięźniów.
- Pułkownik Szkłowski - współwięzień, znajomy autora, potomek zesłańców z 1863 roku, aresztowany za to, że nie przykładał się do politycznego wychowania żołnierzy. Razem z Grudzińskim jechał jednym pociągiem do Wołogdy; o płaszcz Szkłowskiego grali „urkowie” w karty.
- Marusia - młoda Rosjanka o „szerokich plecach i twarzy”. Będąc dopiero przybyłą więźniarką, nie wiedziała, że opuszczenie baraku po zmroku jest śmiertelnie niebezpieczne. Złapała ją grupa ośmiu „urków”, której przewodził Kowal, dokonali oni na dziewczynie brutalnego gwałtu zbiorowego - tak wyglądały właśnie „nocne łowy”. Marusia od tej pory została „dziewczyną” Kowala, przychodziła do niego codziennie, co chroniło ją przed seksualną agresją jego towarzyszy. Jednak Kowal zauważył, że jego kompanom ta równość nie podoba (ponieważ Marusię „upolowali” razem) i pewnego dnia kazał dziewczynie oddać się całej ósemce, co ta bez sprzeciwu zrobiła. W trzy dni potem Marusia poprosiła o przeniesienie do innego obozu.
- Kowal - więzień kryminalny (urka), przywódca grupy urków w brygadzie 42, do której trafił autor.
- Ponomarenko - więzień, który w dniu zakończenia wyroku otrzymał wiadomość o przedłużeniu pobytu w obozie bezterminowo. Położył się na pryczy i zmarł na zawał serca.
- Gorcew - młody i dobrze zbudowany były enkawudzista o „tępej twarzy fanatyka” z blizną na prawym policzku. Po przybyciu do obozu z etapem Leningradu nie chciał z nikim zawrzeć znajomości, zachowywał się wyniośle. Pewnego dnia w kłótni powiedział „nacmenom”, że takich jak oni zabijał tuzinami. Nacmenii domyślili się, że Gorcew pomagał tłumić powstanie „basmaczów” w Azji Środkowej, zapewne był więc dawnym wysokim funkcjonariuszem aparatu władzy. Wątpliwości rozwiał więzień, który przybył z kolejnym etapem - rozpoznał w Gorcewie śledczego, który brutalnie przesłuchiwał więźniów w Charkowie. Nacmeni i nowy więzień pobili Gorcewa, który długo nie podnosił się z ziemi. Władze nie stanęły w obronie byłego funkcjonariusza i Gorcewa spotkały kolejne represje ze strony współwięźniów. Osłabiony pobiciem, głodem i pracą, stracił przytomność przy wyrębie lasu. Więzień, który go wiózł na saniach do obozu, „niechcący” zgubił go w lesie. Później w zaspie odnaleziono zamarznięte ciało Gorcewa. Sytuacja ta - zauważa Grudziński - pokazała, że Gorcew został ofiarą spisku katów i ofiar: „rzucono lwa na pożarcie niewolnikom”. Grudziński przytacza tę historię również jako przykład zamordowania człowieka pracą.
- Koźma - stary, kulawy więzień, który prowadził obozowy sklepik.
- Pamfiłow - znajomy autora, Kozak znad Donu, bardzo kochał swojego jedynego syna Saszę, ten jednak uwierzył w winę ojca i oschle w jednym z listów oznajmił, że nie może do niego pisać. Pamfiłow stracił motywację do pracy (wcześniej pracował z oddaniem i zawziętością), powtarzał, że stracił syna. W kwietniu 1941 roku przeszedł przez Jercewo transport radzieckich żołnierzy (za to, że poddali się Finom), pośród których znalazł się Sasza Pamfiłow. Młody Pamfiłow odwiedził ojca, który wybaczył synowi „zdradę”, potem rozmawiali całą noc, po czym Sasza pojechał etapem do Niandomy.
- Rusto Karinen - Fin, który zimą 1940 roku próbował uciec z obozu. Po siedmiu dniach wędrówki skrajnie wyczerpanego zbiega przywieźli do obozu chłopi. Tam strażnicy zabrali go do izolatora i skatowali tak, że przez 5 miesięcy leżał w szpitalu. Ucieczka Karinena była częstym tematem rozmów między więźniami i urosła do rangi symbolu. Sam Karinen pogodził się z faktem, że ucieczka z łagru jest niemożliwa.
- Jegorow - były więzień, opuścił obóz po 8 latach w 1939 roku, dyskretny i nieprzekupny wrócił do obozu jako lekarz. Ożenił się z jedną z pielęgniarek Jewginiją Fiodorowną i w małżeństwie byli sobie bardzo oddani i wierni. Jewgienija jednak czuła, że związek z lekarzem łamie solidarność więźniów (zanim dostała stosunkowo lekką pracę w ambulatorium, pracowała przy wyrębie lasu). Po jakimś czasie zakochała się w Jarosławie R. i kiedy ten został skierowany do innego obozu, zgłosiła się do tego etapu. Grudziński dowiedział się, że w styczniu 1942 roku Jewigienija zmarła, rodząc dziecko mężczyzny, którego naprawdę kochała.
- Tania - kruczowłosa śpiewaczka opery moskiewskiej, trafiła do obozu za nieodpowiednie zachowanie na balu dyplomacji zagranicznej. W Jercewie spodobała się urce Wani. Została przydzielona do pracy w lesie, a Wania pilnował, aby ciężko pracowała i nie mogła iść do szpitala. Po dwóch tygodniach Tania przyszła i położyła się na pryczy Wani.
- Profesor Borys Lazarowicz - Grudziński poznał profesora w łaźni. Lazarowicz uczył się w Łodzi i znał osobiście Juliana Tuwima. W Jercewie przebywał wraz z żoną Olgą, którą poznał w Łodzi - zostali aresztowani za prowadzenie salonu literackiego w Moskwie. Grudziński poznał Olgę, widział jak bardzo kochała męża, jednak nie potrafiła mu pomóc (bardzo źle znosił ciężką pracę i małe ilości jedzenia) i trafił on do trupiarni.
- Dimka - Gustaw poznał go w pierwszym dniu pobytu w obozie, dzięki niemu autor postarał się o pracę w brygadzie żywności. Grudziński dowiedział się więcej o Dimce, kiedy zamieszkał w trupiarni (Dimka również był jej mieszkańcem). Kiedyś Dimka był popem, potem ożenił się, ale jego żonę i dzieci zesłano w głąb Rosji. W obozie odrąbał sobie stopę na „lesopowale”, aby nie pracować i „uratować wiarę w swoją własną wolę, w siebie - w człowieka”. Twierdził, że właśnie wtedy przestał wierzyć w Boga
- Sadowski - współwięzień, którego Grudziński poznał przy sianokosach. Sadowski pomimo uwięzienia nie chciał porzucić komunizmu. Grudziński zaprzyjaźnił się z nim przy wspólnej pracy przy sianokosach i piłowaniu drzewa. Swój pobyt w obozie zakończył w trupiarni.
- Natalia Lwowna - bohaterka drugoplanowa, ciężko chora na serce, miła, życzliwa kobieta. Czerpała siłę z czytania zakazanej książki F. Dostojewskiego „Zapiski z martwego domu”. Była przekonana, iż zniewolenie w Rosji trwało od czasów carskich i że jedyną formą uwolnienia się od niego jest wybór śmierci. Natalia ocalała swe człowieczeństwo, tęskniąc za wolnością i zachowując tożsamość.
- „Zabójca Stalina” - mężczyzna, który trafił do obozu za to, że będąc pijanym strzelał do portretu Stalina. W obozie zachorował na „kurzą ślepotę” (brak tłuszczów i witaminy A w diecie powodował u chorego ślepotę po zapadnięciu zmroku), jednak próbował swoją chorobę ukrywać, pracując nadal jako tragarz żywności. Na kilka dni przed jego śmiercią Grudziński oddał mu zupę, ale ten go nie poznał i krzyknął: „Ja zabiłem Stalina!”, co autor ocenia jako wzięcie na siebie winy, za którą został skazany na obóz.
6. Gatunek literacki
„Inny Świat” to wypowiedź wielogatunkowa, w której występują elementy typowe dla pamiętnika, reportażu, autobiografii, a także eseju historycznego i politycznego.
7. Cechy gatunku widoczne w utworze
Książka zawiera wątki z życia pisarza. Cechuje ją dokumentalność treści i autentyzm. Głos zabierają naoczni świadkowie, a ich relacje mają charakter sprawozdawczy. Utwór zawiera ponadczasowe refleksje, poetycki styl i luźna fragmentaryczna kompozycja.
8. Ważne miejsca i instytucje obozu
- Barak Pieriesylny - Była to baza transportowa dla więźniów transportowanych do innych „łagpunktów”.
- Trupiarnia (kostnica) - Miejsce dla nieuleczalnie chorych. Tu skazańcy mieli teoretycznie odpocząć i powrócić do zdrowia lub przejść na „zasłużoną emeryturę”. W praktyce ze względu na obcięcie racji żywnościowych mieszkańcy „trupiarni” mieli małe szanse powrotu do zdrowia. Dzielono ich na dwie grupy: „słabosiłkę” – tych wykorzystywanych do lżejszych robót i „aktirowkę” – więźniów pozbawionych pracy. Taki status chorych nie wzbudzał jednak w innych więźniach współczucia, mówiono o nich „Barachło, śmiecie, darmo jedzą chleb”. Grudzińskiemu to miejsce skojarzyło się ze szpitalem dla nieuleczalnie chorych. Rozmawiano tam szeptem, aby nie zburzyć ciszy. Stu pięćdziesięciu skazańców spało na pryczach z odstępami co dziesiąte legowisko, w czasie dnia nudząc się i cierpiąc. Noc rozdzierały rozpaczliwe i bezradne krzyki. W tym baraku najczęściej można było zobaczyć szaleństwo człowieka ogarniętego szałem głodowym, doświadczyć grozy śmierci czyhającej w ciemnym kącie.
- Izolator - Mały murowany domek z zakratowanymi okienkami, otoczony drutami. Otwory okienne były bez szyb, więc wewnątrz panował mróz, tym dotkliwszy, że więzień udający się tam nie miał nic do okrycia się na noc. Izolator był niewątpliwie karą. Uczucie ulgi wynikające z uzyskania upragnionej samotności szybko ustępowało przerażeniu, osamotnieniu i klaustrofobii.
- Łaźnia Więźniów - Posyłano tam co trzy tygodnie. Przed kąpielą łagiernicy oddawali swoją odzież do oczyszczenia. Każdy otrzymywał kawałeczek szarego mydła oraz dwa wiadra wody, zimnej i gorącej. Dopiero w łaźni widoczne było wychudzenie ciała i spustoszenie powodowane chorobami.
- Barak „chudożestwiennoj samodiejatielnosti” - Było to miejsce rozrywki, zwany był często „kawecze” (od: „kulturalno - wospitatielnoja czast”). Znajdowała się tam biblioteczka zawierająca kilkadziesiąt egzemplarzy dzieł marksistowskich, parę kompletów klasyków rosyjskich oraz wydawnictwa propagandowe. W „kawecze” rządził były więzień, moskiewski złodziej Kunin, razem z Pawłem Iljiczem, skazanym za zamordowanie brata. W baraku wystawiano przedstawienia, najczęściej muzyczne. Zadziwiające było zaangażowanie więźniów, którzy ozdabiali salę, aby później z nabożnym skupieniem obserwować występ. Rozrywki tego typu traktowano jako nagrodę za zrealizowanie planu produkcyjnego i dowód wspaniałomyślności sowieckiej ojczyzny.
- Szpital - Było to dla więźniów miejsce powrotu do normalności, przystań dla rozbitków. Przyjmowano tam chorych z temperaturą powyżej 39 stopni, a zwalniano przy temperaturze równej 38 stopni; leczono środkami na spadek gorączki, kosteczkami margaryny czy cukru. Szpital często był przedsionkiem „kostnicy”, jednak właściwie tylko tam więźniowie mogli liczyć na ludzkie traktowanie. Dlatego często dochodziło w obozie do samookaleczeń, aby móc znaleźć się na kilka dni w czystym łóżku i poczuć się człowiekiem. Było to ryzykowne posunięcie, gdyż groziło ukaraniem przez władze obozu za „szkodnictwo” lub zakażeniem i koniecznością amputacji czy nawet śmiercią.
- Dom Swidanij - Domem Swidanij nazywano skrzydło baraku, w którym więźniowie spędzali czas z krewnymi, przybyłymi na widzenia. Dom ten znajdował się na pograniczu obozu i świata wolnego. Zarówno więźniowie, jak i ich rodziny musieli wykazać wielki heroizm, by w końcu uzyskać zgodę. Więźniowie spotykali się z bliskimi ostrzyżeni, umyci, czysto ubrani i mieli surowy zakaz mówienia o warunkach życia w obozie. „Dom Swidanij” był – podobnie jak sami więźniowie – odpowiednio przygotowany: był to czysty umeblowany pokój z firankami i czystą pościelą.
9. Analiza struktury łagrów - więźniowie i ich hierarchizacja
W obozie w Jercewie, gdzie przebywał Gustaw Herling-Grudziński, panowały bardzo trudne warunki życia. Więźniowie mieszkali stłoczeni w prowizorycznych barakach, gdzie spali na twardych pryczach. Otrzymywali bardzo małe racje żywnościowe, co było przyczyną wysokiej śmiertelności, a ubrania, jakie nosili nie były wystarczającą ochroną przed tak dużym mrozem. Od roku 1940 Jercewo posiadało już własną bazę żywnościową, tartak, bocznicę kolejową, a także miasteczko dla obozowej administracji. Grudziński ukazuje łagier jako przestrzeń zamkniętą, która rządzi się swoimi prawami, są to prawa innego świata, świata „odwróconego Dekalogu”. Dowodzi tego już hierarchizacja społeczności więźniów.
- URKOWIE - stają się nimi pospolici przestępcy, po kilkakrotnej recydywie. Pierwsze zastępy urków przybyły do obozu w 1938 roku. Są oni po dowódcy warty najwyższymi funkcjonariuszami. Nie opuszczają już nigdy obozu, poza wyjątkiem, kiedy to wychodzą na wolność na kilka tygodni, by załatwić najważniejsze sprawy i dokonać nowych przestępstw. To oni decydują o wartości i prawomyślności robotników w brygadzie, często też zajmują najbardziej odpowiedzialne stanowiska. Przez ich ręce przechodzą wszystkie prawiczki z wolności, zanim trafią do łóżek naczelników. Najpopularniejszą rozrywką urków była gra w karty o cudze rzeczy, a nawet o życie własne. Żaden strażnik nie śmiał im przeszkadzać, bowiem panowała wśród nich wzajemna solidarność. Urkowie haniebnie traktowali kobiety w obozie, czego dowodem jest gwałt ośmiu urków dokonany na dziewczynie – Marusi. By otrzymać pracę tragarza w bazie żywnościowej, Gustaw Herling-Grudziński musiał sprzedać urce buty za 900 gramów chleba. W tym samym dniu dostał też przydział do 42 brygady. Tam osiem najlepszych miejsc w kącie baraku zajmowali urkowie pod dowództwem Kowala.
- BEZPRIZORNI - to nieletni przestępcy, żyją z kradzieży towarów ze składów państwowych i je sprzedają. Sypiają oni na dworcach kolejowych, w parkach miejskich, remizach tramwajowych. Są oni obok urków najgroźniejszą mafią półlegalną w Rosji. Dzięki nim istnieje czarny rynek. Władze sowieckie ujawniają, że można ich łatwo przerobić, dlatego przyglądają się temu i nie reagują. Bezprizorni uważają więzienie za pewnego rodzaju kolonie letnie. Uczęszczali oni tam bowiem na kursy pedagogiczne. Bezprizorni mieli dobre stosunki ze strażnikami, za papierosy podawali informacje o więźniach. Mieli dwie namiętności – kradzież i onanizm. Wyrok nie przekraczał dwóch lat.
- POLITYCZNI - Powodem uwięzienia za przestępstwo polityczne mogło być nieopatrznie wypowiedziane zdanie, czytanie zakazanych książek, strzał do portretu Stalina, za co groziło 10 lat więzienia, czy choćby podobieństwo nazwiska Herling do Gerling. Skazanie poprzedzało długotrwałe śledztwo, którego celem było złamanie zatrzymanego i koniecznie przyznanie się do winy. Politycznymi byli Żydzi, Polacy, Niemcy, Finowie. Nie dopuszczano ich do prac w kuchni.
Podział więźniów ze względu na przydział do kotła. Nieodłączną częścią obozowej udręki był potworny głód. Istniały trzy normy przydziałów. Przed oknem z napisem trzeci kocioł stawali najlepiej ubrani i najlepiej wyglądający więźniowie – stachanowcy, których dzienna wydajność pracy sięgała lub przekraczała 125% normy. Ich poranny posiłek składał się z dużej łyżki gęstej kaszy i kawałka solonej „treski” lub śledzia. Drugi kocioł otrzymywali więźniowie z dzienną wydajnością 100% normy. Im przysługiwała również łyżka kaszy, ale bez ryby. W tym ogonku ustawiali się zazwyczaj starcy i kobiety z brygad, w których obliczanie normy systemem procentowym było niemożliwe, toteż przydzielano im drugi kocioł na stałe. Najstraszniejszy widok przedstawiał ogonek do pierwszego kotła – długi szereg nędzarzy w podartych łachmanach, obwiązanych sznurkami łapciach i wyświechtanych czapkach – uszankach, czekał na swoją łyżkę najrzadszej kaszy. Kolejka ta była zawsze w obozie najdłuższa. Oprócz najliczniejszej grupy więźniów, którzy mimo najlepszych chęci nie byli w stanie dosięgnąć stu procent normy, należeli do niej jeszcze więźniowie rozmyślnie oszczędzający się przy pracy i utrzymujący w przekonaniu, że lepiej mało pracować i mało jeść, niż dużo pracować i niewiele więcej jeść, a także mieszkańcy „trupiarni” zwolnieni od pracy i skazani na powolne dogorywanie. „Dniewalni” ze wszystkich baraków oraz niektórzy więźniowie ze służby i administracji obozowej. Przed szóstą śniadanie otrzymywali tylko więźniowie rozkonwojowani, którzy wychodzili za zonę sami, na mocy specjalnych przepustek. Oprócz woziwodów i posługaczy lub posługaczek zatrudnionych w domach wolnych urzędników obozowych w Jercewie, do tej grupy należeli również technicy, inżynierowie i specjaliści, zobowiązani stawić się na miejscu pracy przed przybyciem brygad. Ich posiłek z kotła „iteerowskiego” (ITR – inżyniersko – techniczeskije raboczje), przewyższał znacznie ilościowo i jakościowo nawet racje stachanowców z ogólnych robót. O wpół do siódmej zamykano wszystkie okna – zaczynał się wymarsz brygad do pracy. Potem otwierano je znowu na krótko, dla więźniów zwolnionych przez lekarza, dla pracujących w zonie na drugim kotle oraz dla mieszkańców „trupiarni” na kotle pierwszym.
10. Kobiety i mężczyźni
Kobiety i mężczyźni mieszkali w oddzielnych barakach, jednak nie byli od siebie zupełnie odseparowani. Pracowali zazwyczaj osobno, poza wyjątkami, kiedy najzdrowsze kobiety wykonywały ciężkie fizyczne prace przy wyrębie lasu razem z mężczyznami. Niemożność zaspokojenia głodu seksualnego, który towarzyszył wszystkim więźniom w obozie, powodowała, że kobiety traktowane tu były rzeczowo, odarte ze swej kobiecości i miłości. Zjawiskiem powszechnym w obozie były tzw. „Nocne łowy”. Ich ofiarami padało wiele kobiet. Tak więc mężczyźni w obozie mieli większe prawa niż kobiety, które stawały się jedynie ich służącymi i niewolnicami, spełniającymi wszystkie męskie zachcianki. Każda kobieta w obozie zdana była na łase bądź niełaskę więźniów, musiała podporządkować się wyższym w tej hierarchii dobrowolnie lub choćby pod przymusem.
Trzy fazy śledztwa:
Pierwszą fazą było zapoznanie się więźnia z oskarżeniem. Próbował on wtedy przekonać śledczego o swojej niewinności, której był jeszcze pewien.
Drugą fazą śledztwa były tortury więźnia, które nie były stosowane jako zasada, ale jako środek pomocniczy.
W trzeciej fazie śledztwa człowiek był już zmieniony przez więzienie, ukształtowany od początku. Wierzył w czyny, których nie popełnił. Pozbawiony został uczucia litości, myślał tylko o własnym bezpieczeństwie, chciał jak najszybciej znaleźć się w obozie, dlatego podpisywał absurdalne zarzuty.
Celem śledztwa jest:
Nie tylko wymuszenie przyznania się do winy, ale i kompletna dezintegracja osobowości więźnia, czyli tzw. złamanie i spreparowanie jego osobowości, co prowadzi do:
- Wprowadzenia więźnia w stan odrętwienia
- Izolacji więźnia od więźniów, którzy nie przebyli jeszcze tzw. Wielkiej Przemiany
- Przystosowania się do życia w obozie
- Poczucia bezpieczeństwa w obozie
- Przynależności do obozu
- Zaniku wszelkich uczuć i wartości etycznych – litości, współczucia, sympatii, pomocy, wsparcia
- Wzbudzenia wstrętu i obojętności wobec współwięźniów
- Przekonania więźnia o marności, mierności i bezużyteczności dotychczasowej jego egzystencji
- Zapomnienia o świecie wolnym i o życiu przeszłym i wolnym
11. Czas pracy
- Więźniowie pracowali zasadniczo 11 godzin, jednak po wybuchu wojny rosyjsko – niemieckiej czas ten wydłużono do 12 godzinie
- Najdłużej pracowała brygada tragarzy na bazie żywnościowej, nie określano bowiem dla niej żadnych ram czasowych
- Więźniowie pracowali dopóki nie rozładowali wagonów, nawet do 20 godzin dziennie z krótkimi przerwami na posiłek
- Czas pracy służył eksploatacji więźnia, skierowaniu jego myśli tylko na pracę
12. Warunki pogodowe
- Śnieg
- Nieustające mrozy
- Temp. Sięgające do -40 stopni
- Brak odzieży chroniącej przed zimnem
- Więzień sam „tworzył” sobie ubranie – ze szczątków szmat, sznurków, drutów, opon samochodowych
- Ponad połowa więźniów pracowała w kapciach, odsłoniętymi częściami nóg, ramion i piersi – częste odmrożenia
- Zimno było narzędziem tortur, było jak 9 krąg piekła Dantejskiego – miejsce największych cierpień
13. Charakterystyczne cytaty
[…] nie ma takiej rzeczy, której by człowiek nie zrobił z głodu i bólu.
Przekonałem się wielokrotnie, że człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach, i uważam, że upiorny nonsens naszych czasów sądzenia go według uczynków, jakich dopuścił się w warunkach nieludzkich.
Nie wolno człowiekowi tworzyć nieludzkich warunków, bo człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach.
14. Problematyka i główne przesłanie
Grudziński tytuł zaczerpnął z fragmentu powieści Fiodora Dostojewskiego „Zapiski z martwego domu”. Z tej właśnie książki pochodzi również motto do „Innego Świata”: Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego niepodobny; tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy; tu trwał martwy za życia dom, a w nim życie jak nigdzie i ludzie niezwykli. Ten oto zapomniany zakątek zamierzam tu opisać.
Obóz w Jercewie był takim innym światem, bowiem nie można w nim znaleźć praw, norm, zwyczajów obowiązujących poza zoną.
Różnicę pomiędzy światem obozu a światem wolności wyłożył autor w 2000 roku. W rozmowie z Włodzimierzem Boleckim wyjaśniał sens „Epilogu”: „W tym zakończeniu pokazuję różnicę między niewolą a wolnością, o czym zresztą wcześniej piszę wprost. Jaśniej chyba tego powiedzieć już nie można. Reguły wolności są po prostu inne niż reguły niewoli, a ja w zakończeniu opowiadam, że odmawiam przyjęcia reguł niewoli, gdy już jestem na wolności”
Obóz opisany przez Grudzińskiego jest odzwierciedleniem funkcjonowania państwa totalitarnego. Praca nie była już wartością, ale podporządkowanym ideologii komunizmu narzędziem eksploatowania i wyzyskiwania człowieka. Podobnie jest w obozie, tak i w państwie totalitarnym stworzonym przez Stalina rozbudowana administracja funkcjonowała niesprawnie, brakowało wolności słowa, obowiązywały za to normy produkcyjne, byli przodownicy pracy, panował terror, a władza skupiona była w ręku wodza. Obóz był skonstruowany tak, aby trzymać więźniów na granicy człowieczeństwa (ciężka praca, głód) oraz rozbijać ich solidarność (różnicowanie racji żywieniowych, donosicielstwo), co miało sprawić wrażenie, że każdy walczy o własne życie. Zasady moralne i prawne nie istniały, a człowiek schodził na dno upodlenia w nadziei, że tak ocali siebie od śmierci. Prawo na jakie skazani zostali przymusowi mieszkańcy obozów pracy, można nazwać prawem odwróconego dekalogu, bowiem uniwersale zasady moralne (oraz te wyróżnione w dekalogu) nie miały tu praktycznego zastosowania, a były nawet ich karykaturą, zaprzeczeniem, negacją. Grudziński podkreśla, że tak skonstruowanie świata nie można mierzyć miarą obowiązujących poza zoną przepisów i praw, a zgoda na obozowe prawa prowadzi do „złagrowania”. Zarazem jednak pokazuje (na przykładzie swoich i innych), że prawu odwróconego dekalogu i procesowi złagrowania można się oprzeć pomimo nieludzkich warunków zachować honor, życzliwość, wrażliwość i odwagę.
Głównym przesłaniem „Innego świata” jest przekonanie, że nawet w najbardziej uwłaczających ludzkiej godności warunkach, człowiek może ocalić swoje człowieczeństwo poprzez małe heroiczne gesty i ludzkie odruchy. Zniewolenie nie musi oznaczać zaprzepaszczenia istoty człowieczeństwa.
Warto podkreślić, iż Grudziński uniknął popularnej powojnie wizji obozu ukazującego martyrologię (męczeństwo) Polaków, a ukazał, że ofiarami byli ludzie różnych narodowości i wyznań, na równi zwolennicy i przeciwnicy komunizmu.
15. Budowa utworu, język styl, środki artystyczne
Utwór podzielony jest na dwie części, a te na rozdziały; każdy rozdział składa się z krótkich nowelek skupionych wokół jakiegoś bohatera lub problemu, tytuły rozdziałów niejednokrotnie mają znaczenie symboliczne („Zmartwychwstanie”). Zdarzenia przedstawione są w kolejności chronologicznej. Chociaż rzeczywistość więzienna oraz obozowa została szczegółowo przedstawiona, to jednak celem nadrzędnym jest poszukiwanie prawdy o człowieku. Temu głównemu celowi (kim jest człowiek, kim może się stać w warunkach obozowych) Grudziński podporządkował sposób przedstawiania bohaterów. Ośrodkiem analizy jest psychika, biografia bohaterów oraz postawy, jakie przybierają. Styl „Innego świata” ściśle łączy się z formą, na jaką decydował się pisarz: pierwszoosobową, pamiętnikarską narracją, dążącą do obiektywizmu i przedstawiania faktów, nie ocen. Jednakże obok narratora relacjonującego wydarzenia, do głosu dochodzi narrator – humanista, którego język staje się bardziej zmetaforyzowany i literacki.
16. Konteksty i nawiązania
Powieścią o podobnej tematyce jest „Archipelag GUŁAG” Aleksandra Sołżenicyna, gdzie świat obozu również ukazany jest z perspektywy uczestnika i świadka. Świat radzieckich łagrów pokazują też „Opowiadania kołymskie” Warłama Szałamowa. Często z „Innym światem” porównuje się opowiadania Tadeusza Borowskiego, podkreślając różnice w ukazaniu więźniów przez obu pisarzy. W opowiadaniach Borowskiego brakuje portretów psychologicznych postaci, uwaga czytelnika zostaje skupiona na opisie zachowań więźniów (behawioryzm). Grudziński także wycisza swoje emocje, aby przekaz był jak najbardziej obiektywny, jednak całkiem z nich nie rezygnuje. Dzięki temu może opisać zjawiska zmysłowe, emocjonalne i podzielić się własnymi przemyśleniami na temat kondycji człowieka w różnych warunkach społecznych i kulturowych. Grudziński zarzucił też Borowskiemu nihlizm – gdyż obóz z jego perspektywy to miejsce, gdzie nie ma ludzkich odruchów. Sam zaś Grudziński odtwarza wszelkie odruchy dobra i poświęcenia swoich współtowarzyszy niedoli.